Nijako mi. Bezpłciowo, bezsmakowo- po prostu nijako. Mam kolejne
remontowe dylematy i nawet takimi codziennymi sprawami nie mam się z
kim podzielić. D. jaki był taki był, ale rozmawialiśmy często. Pominę
fakt, że z różnym efektem, bo najważniejsze jest to, że miałam z kim
się tym wszystkim podzielić. Nie, niczego nie idealizuję. Rozstałam się
z D. i wciąż uważam, że to słuszna decyzja. Tylko, że teraz znów
jestem sama i gapienie się w ścianę to dziś moje jedyne kreatywne
zajęcie.
Otrzymałam komentarz do postu jestem nieszczęśliwa cytuję:
"znajdź sobie jakieś hobby". Ile ludzi, tyle poglądów, nawet tych w
dobrej wierze, ale mimo wszystko ręce mi opadły.. Znajdź sobie jakieś
hobby? Mam 29lat. Skończyłam dwa kierunki studiów i spełniam się w
swojej wymarzonej pracy. Posiadam mnóstwo zainteresowań i zajęć, a od
października idę na kolejne studia. Moje życie to częsta radość z małych
i większych rzeczy przeplatana nowymi twarzami i miejscami. Jedyny
minus tego wszystkiego to brak obok mnie odpowiedniej osoby, która cały
ten obraz dopełni. Czy hobby więc cokolwiek zmieni? Nie użalam się nad
sobą, nie rozdrabniam nad przyczynami- po prostu stwierdzam fakt.
Jestem sama, jest mi z tym źle i na pewno nie mam zamiaru leczyć się
wynajdywaniem "hobby", bo to absolutnie nic nie zmieni. Czas.
Oczywiście, że chodzi o czas. Ale póki on mi nie pomaga to stwierdzanie
faktów jak najbardziej, więc proszę: nie tuszujmy całej sprawy byle
"hobby" i bądźmy realistami- w wielu sytuacjach to naprawdę wzmacnia.
Co z R.? Nie może o mnie zapomnieć, ale nie wie, czy jest w stanie dać
mi trwały, poważny związek. Darujmy więc go sobie. Albo wszystko albo
nic- ja ochłapów ze stołu na pewno przyjmowała nie będę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz