poniedziałek, 1 sierpnia 2011

12. poniedziałek

   Poniedziałek, godz. 12.10- zaczynam nowy tydzień. Jak na początki to dość nietypowa pora, ale zważywszy na to, co mnie w tym tygodniu czeka...każda minuta później jest jak najbardziej uzasadniona. Remont:P (i jeszcze jeden wywieszony jęzor: :P). Upragniony, wyczekiwany, wymarzony..i wreszcie (!) osiągalny: generalny remont mojego pokoju. Pytanie: skoro remont to powinnam być na nogach od bladego świtu, a nie południa:P Ale to GENERALNY remont i musiałam się przed nim porządnie wyspać, bo od dziś przede mną wiele nieprzespanych nocy:P
     Jakby nie patrzeć, trochę na tym stracę; i nie chodzi tylko o kolosalne sumy na meble i różne "materiały", ale o straty z racji możliwości sprzedawania biletów do przybytku PRL-u. TAK, mój pokój i 90% rzeczy w nim zawartych jest tak stary. 22 lata? Jeśli mnie pamięć nie myli. Dlaczego więc dopiero teraz? Przyczyny dwie: 1. Studiując nie planowałam powrotu do domu 2. Pochodzę z domu, w którym się nie "przelewało". Po wyprowadzce ojca brakowało pieniędzy na rachunki a co dopiero na remonty. Wracając do domu również nie "grzeszyłam" groszem. Znalezienie stałej pracy było moim priorytetem, a gdy już go osiągnęłam, mogłam w końcu pomyśleć o konkretnych oszczędnościach.
     I oto wreszcie nadszedł ten dzień:) Lata obrzydzenia widokiem moich rozpadających się mebli i odrapanych ścian wrzucę dziś bezpowrotnie do kosza. Wiem, że przede mną mnóstwo pracy, ale już teraz mogę z przekonaniem powiedzieć, że jestem szczęśliwa:) Urządzenie własnego pokoju jest dla mnie naprawdę czymś ważnym. Chcę się w nim czuć nie tylko dobrze i bezpiecznie,ale również... inspirująco:) Pokaż mi swój pokój, a powiem Ci kim jesteś- to od teraz mój przewodni cytat na cały tydzień:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz