czwartek, 25 lipca 2013

106. w życiu są gorsze rzeczy idiotko..

     Od kilku dni mam strasznego doła, może nawet depresję. Natknęłam się na Włóczykija z dziewczyną i nie pamiętam kiedy czułam się taka... upokorzona. Bo on jest z kimś a ja... znowu jestem sama. Sama, samotna (określenie cholernie idealnie tu pasuje) i coraz bardziej rozgoryczona. Czym? Życiem- po prostu. Swoim niekończącym się pechem do mężczyzn.
    Rozmawiałam dziś z moją przyjaciółką (tak już mogę ją nazwać, mimo rzadszych ostatnio kontaktów). Po raz kolejny poczułam się dzięki niej znacznie lepiej. Takiej osoby obok w wielu trudnych chwilach każdemu życzę. Porozmawiała ze mną, powiedziała kila dosadnych zdań w stronę moich byłych;) i przypomniała mi o własnej wartości. I wszystko toczyłoby się codziennym, utartym, problemowym torem gdyby nie wiadomość o...śmierci mojego wychowanka. Uczyłam go trzy lata i pamiętam jako sympatycznego, bez przerwy się śmiejącego chłopaka. Wczoraj zginął w wieku 21 lat... I wiecie co sobie w pierwszej kolejności pomyślałam? Że przy takiej tragedii moje problemy okazują się kurewsko idiotyczne... czas się otrząsnąć kobieto.

czwartek, 18 lipca 2013

105. Niepokalanów, Żelazowa Wola

    I kolejna, chodząca po głowie od dawna wycieczka już za mną :)
    Niepokalanów od jakiegoś czasu planowałam, bo mama prawie całe życie o odwiedzeniu tego miejsca marzyła. A ja uwielbiam spełniać marzenia tej wspaniałej kobiety :)
  
Bazylika NMP Niepokalanej Wszechpośredniczki Łask



    Żelazowa Wola natomiast nie była planowana, ale ponieważ zauważyłyśmy ją po drodze, za namową znajomej mamy, która nam towarzyszyła pokusiłam się, by tam zajrzeć. I oczywiście ani trochę nie żałuję :) Że nie kupiłam pięknego kubeczka żałuję (echh to moje niezdecydowanie:P ), ale przy okazji następnej wycieczki na pewno to nadrobię :)
 
dom, w którym się urodził Fryderyk Chopin
 
wnętrze domu


oryginalne pismo Chopina

pomnik Fryderyka Chopina

    Całą wycieczką przejęta byłam strasznie. I to jeszcze przed samym wyjazdem. Jadąc na Grunwald miałam wsparcie wieloletniego, doświadczonego kierowcy; w tym przypadku niestety musiałam liczyć przede wszystkim na siebie. Z tego powodu niewiele spałam, ale ostatecznie cała podróż się szczęśliwie udała :)
    W sobotę kolejny jednodniowy wypad;) a potem co najmniej tygodniowy odpoczynek :P Spełnianie marzeń może być troszkę męczące ;))

poniedziałek, 15 lipca 2013

104. marzenia się spełniają !

    Lekko niewyspana, zmęczona, z niegroźnie obolałą kostką z racji przebytych 374 km w roli kierowcy (w jedną stronę !), ale szczęśliwa :) I to chyba jak nigdy wcześniej :) Dlaczego? Bo na 31. urodziny sprawiłam sobie najlepszy prezent jaki mogłam sobie wymarzyć: wyjazd na Grunwald :D
    Nie wiem, czy zrozumiecie moją radość, przecież nie każdy jest pasjonatem takich wydarzeń, ale jak najlepiej potrafię postaram się ją uzasadnić. Interesuję się historią w stopniu..znacznym ;) Z tego powodu m.in. widok na żywo rekonstrukcji bitwy pod Grunwaldem był jednym z moich marzeń od wielu lat. Fakt, że lubię tego typu masowe imprezy to druga sprawa, bo doskonale wiem, że relacja w tv kolosalnie się różni od tej na żywo. I rzeczywiście, po raz kolejny się w tym utwierdziłam :) Widok prawie tysiąca aktorów w zbrojach, na koniach był niesamowitym i niepowtarzalnym przeżyciem :D Cieszyłam się jak mała dziewczynka i wiecie co? Marzenia się spełniają ! Po tym wszystkim miałabym ochotę wejść na wysoki budynek i wykrzyczeć to całemu światu :D Zrealizowałam jedno ze swoich ważnych marzeń i dzięki temu wiem, że wszystkie pozostałe również są realne :)) Zobaczcie zresztą jak realne ;) :
 






piątek, 12 lipca 2013

103. podróże małe i duże- nareszcie ! :)

    Te wakacje są pierwszymi z własnym samochodem. Jeśli chodzi o prawo jazdy, póki co jestem żółtodziobem, ale oczywiście nie mam zamiaru siebie tak bez końca nazywać. Ten dwumiesięczny urlop to idealny czas, by zorganizować kilka wycieczek i odwiedzić tak dawno upragnione przeze mnie miejsca :) I nie marzą mi się, wbrew pozorom, Hawaje, Ibiza itp. Chcę zobaczyć zamek w Mosznej, w Bolkowie; chcę zabrać mamę do Niepokalanowa i zjawić się na kilku słynnych na całą Polskę imprezach (rekonstrukcja bitwy pod Grunwaldem, Master Truck itp.). Niewiele prawda? Niestety nie było mi wcześniej dane w wymienionych miejscach się pojawić, ale teraz NARESZCIE mogę to nadrobić :)
    Nadrobię również zmarnowane w poprzednim roku wakacje. Przypomnę, że nigdzie nie byłam wyczekując na urlop swojego eks. Gdy wreszcie się udało jechać na kilka dni nad morze, wyjazd okazał się kompletnym niewypałem, który ostatecznie przyczynił się w jakimś tam stopniu do naszego rozstania. NIGDY więcej nie będę uzależniać swoich wyjazdów od faceta- bardzo ważna lekcja i nauczka jednocześnie po tamtym czasie.
   Zaczęłam od Częstochowy, w której byłam z mamą kilka dni temu. To był chyba taki mój pierwszy, poważniejszy wyjazd i trochę się stresowałam. Na szczęście wszystko poszło dobrze i mogę z uśmiechem na twarzy stwierdzić, że pierwsze koty za płoty :)


wieża jasnogórskiego klasztoru

widok z wieży na Aleje NMP

pomnik Jana Pawła II usytuowany na murach klasztoru

prochy księdza Augustyna Kordeckiego

wnętrze Bazyliki sąsiadującej z kaplicą Matki Boskiej Częstochowskiej

jedna ze stacji drogi krzyżowej autorstwa Dudy Gracza

kaplica Serca Pana Jezusa- w okresie studiów moja ulubiona; 
łza w oku mi się zakręciła, gdy pomyślałam, że aż 6 długich lat mnie w niej nie było..
a obiecałam wracać do tego miejsca regularnie...teraz już będę

słynny obraz Czarnej Madonny

    Sama Częstochowa kojarzy mi się nie tylko z Jasną Górą, ale również z okresem moich studiów. Spędziłam tam kilka ładnych lat mojego życia i nie da się o tym nie pamiętać. Przeżyłam tam swoją pierwszą miłość, poznałam wielu przyjaciół i sąsiadów z akademika;) i naprawdę bardzo wielu rzeczy się tam nauczyłam. Przede wszystkim życia. I niestety nie zawsze ten fakt dobrze mi się kojarzy, bo też wiele razy tam wtedy cierpiałam. Przeszkody w studiowaniu dwóch kierunków, fatalne rozstanie z chłopakiem i mnóstwo fałszywych ludzi. Ale czy mieszkanie w jakimkolwiek innym miejscu jest inne? Ten świat taki po prostu jest i by uchronić się przed pesymizmem powinniśmy zostawiać w pamięci więcej dobrych rzeczy, niż złych. Tak właśnie zrobię :)
    A jutro..kolejny jednodniowy wypad, o którym również napiszę, zwłaszcza, że marzę o nim już od wielu lat :)