Dostałam rano sms-a z określeniem "Moje Szczęście".. Przyznam szczerze, że od tamtego czasu czytałam tą wiadomość chyba już ze sto razy. W myślach powtórzyłam jeszcze raz tyle.
Moje Szczęście...jak ja strasznie długo czekałam na to, by ktoś mnie tak nazwał- ze wzajemnością. Bo mnóstwo przemiłych określeń owszem, zdarzało się, ale co z tego skoro dla mnie nie miały one tak dużego znaczenia, jak dla autora.
Zależy mu na mnie. Jest ze mną szczęśliwy. Myśli, tęskni. A ja wciąż nie mogę uwierzyć, że wreszcie i mi się to przytrafiło. Tak długo na to czekałam..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz