Od jakiegoś czasu planuję wybrać się na spacer, by porobić kilka zimowych zdjęć (oczywiście nie moich, a przyrody;) ) jednak z racji tego, że mama mi się trochę pochorowała, muszę to na jakiś czas odłożyć. Zawsze mi towarzyszy w tego typu eskapadach i tak jakoś samej byłoby trochę nudno.
Jednak to wcale nie znaczy, że się nie pokusiłam o mini sesję ;) Corocznie dokarmiamy sikorki i dziś udało mi się przyłapać je na gorącym uczynku ;)
Trochę Ci się dziwię bo ja przy tym mrozie i nieustannym omiataniu bądź skrobaniu auta to myślę tylko o powrocie do domu, ciepłej herbacie i kocyku
OdpowiedzUsuńOjej! Ale szczęściara!
OdpowiedzUsuńFajna jest :) A ja na sesje fotograficzne zawsze wybieram się sama bo towarzystwo mnie rozprasza. Muszę być tylko ja i mój aparat :)
OdpowiedzUsuńZapraszam po odbiór nagrody
OdpowiedzUsuńA ja się pochwalę, że do mnie nawet dzięcioł przychodzi!:-)
OdpowiedzUsuńDużo zdrowia dla mamy.