Wczoraj byłam z moją klasą w teatrze opolskim na spektaklu pt. "Mayday". Uznawana za jedną z najlepszych komedii, sztuka ta miała swą premierę aż 14 lat temu. Od tego czasu cyklicznie jest wystawiana przez wiele teatrów z racji swojej niemalejącej popularności. Jest to historia londyńskiego
taksówkarza bigamisty, któremu przez lata udaje się bezkolizyjnie
lawirować między dwiema kochającymi go żonami. Na skutek wypadku
ulicznego jego tajemnica wychodzi na jaw, wywołując lawinę komplikacji.
Bohater miota się, usiłując ukryć podwójne życie przed małżonkami,
mediami i policją, co ostatecznie doprowadza do zdemaskowania całej sprawy.
Nie pamiętam kiedy się tak uśmiałam na sztuce teatralnej. Chociaż- poprawka, na wielu sztukach nie byłam, więc na pewno uśmiałam się jak nigdy. Tak wyćwiczyłam sobie przeponę, że zumba przy tym to pikuś ;) Płakałam ze śmiechu i, co najważniejsze, nie tylko ja, ale również moi wychowankowie. Komedia strasznie im się podobała, ale gdy zapytałam o inne spektakle, na których byli lub będą, usłyszałam tytuły: "Zemsta", "Makbet" itp. ... "Makbet" wystawiany jest w naszej miejscowości teraz w piątek i, żeby było zabawnie, uczniowie "mają obowiązek" zapłacić bilet, by go zobaczyć (!) (ja to nazywam łopatologicznym zarządzeniem Dyrekcji). Ale nie o tym, przynajmniej nie tym razem :P
Już w czasie spektaklu naszła mnie cenna i konstruktywna dygresja. Byłam skupiona nie tylko na sztuce, ale i na mojej klasie; podobnie jak ja śmiali się jak nigdy. Jak się później dowiedziałam, pierwszy raz mieli do czynienia z takim teatrem. Wcześniej to miejsce kojarzyło im się tylko z lekturową sceniczną nudą i przymusem. Ja nie mówię, lektury również są ważne, ALE niech oni je namacalnie poznają w szkole podstawowej, w gimnazjum. Liceum to czas, w którym najszybciej się rozwijają: fizycznie i intelektualnie. Podejmują pierwsze poważne decyzje, wybierają co lubią bardziej, a czego nie znoszą i myślą coraz częściej o swojej przyszłości. Dlatego podstawą na tym etapie rozwoju powinna być NOWOŚĆ I KREATYWNOŚĆ. Zostawmy w archiwum wszystkie lekturowe skostnienia; jeśli zechcą, to i tak sami do nich wrócą. Postawmy na ich chęć zaspokojenia ciekawości wobec świata i pokażmy im współczesne sztuki lub nowe, znane tylko ze słyszenia, miejsca. Taki np. teatr tańca współczesnego! Czy którykolwiek licealista mógłby się pochwalić jego znajomością?
Ważne postanowienie: dla mnie i, co za tym idzie, dla nich. Czas na odwiedzanie nowych inspirujących miejsc i poszukiwanie kolejnych wyzwań :) Teatr współczesny planuję jak na razie w pierwszej kolejności ;)
A oto plejada opolskich aktorów :)
Mogłabym jeszcze napisać o konieczności odejścia od niektórych skostniałych lektur, ale o tym już innym razem ;)
Ps. W weekend zakupy i kino. Spłaciłam samochód i czas wreszcie zająć się wyłącznie sobą :)
Teatr tak naprawdę można pokochać wtedy kiedy chodzi do niego z własnej woli i na to na co się ma ochotę, bo niestety mało kiedy można za czasów szkolnych wybrać się na coś poza "lekturami".
OdpowiedzUsuńTeatr to dla dzisiejszej młodzieży akurat coś zupełnie abstrakcyjnego
OdpowiedzUsuńteatr ze sztuką literatury obowiązkowej jest i był - zaliczaniem .Dzięki wspaniałej Polonistce w szkole średniej moja klasa chodziła na spektakle z zainteresowaniem . Myk był prosty, a mianowicie, po spektaklu profesorka wprowadzała nas za kulisy i otrzymywaliśmy autografy i mieliśmy możliwość porozmawiania z aktorami . Do dzisiaj nikt niema pojęcia jak to było możliwe
OdpowiedzUsuńBaba z moim chłopakiem (wcześniejszym)byłam na Mayday i Mayday2 .. teraz próbuję męża wyciągnąć, ale coś opornie. Zastanawiam się czy nie poprosić rodzinki by nie kupiła mu biletów do teatru na to przedstawienie z okazji 40-tych urodzin ...
OdpowiedzUsuń