poniedziałek, 3 grudnia 2012

62. rozpadam się na kawałki

     Nie mogę spać, nie mogę pracować, nie mogę normalnie funkcjonować, bo cały czas o tym myślę... Spotkałam się z nim i tak wiele się wydarzyło, że sama na własne życzenie narobiłam sobie bałaganu. Nienawidzę się tak czuć. Wczoraj gdy pisaliśmy, nie było tak źle. Dopiero dziś, gdy milczy i wiem na pewno, że to dlatego, że jest teraz z nią...
     Nie chcę szczegółowo opowiadać, co się wydarzyło w sobotni wieczór, który spędziliśmy razem; przynajmniej jeszcze nie teraz, bo myślenie o tym już boli, a co dopiero pisanie... Znów wszystko odżyło. Dotyk, zapach, ciepło, pocałunek... uśpiłam to kiedyś na dnie serca, ale jak widać nie zdołałam zniszczyć. Ma dziewczynę i sam teraz nie wie, co ma zrobić. Na niej też mu zależy, a ja pierwszy raz w życiu jestem tą drugą...
     Mam huśtawki nastrojów. Raz boleję nad wszystkim jak teraz i pęka mi serce na myśl, że dotyka innej.. a innym razem znowuż uważam z maksymalnym przekonaniem, że ten facet jest co najwyżej kompletną świnią, bo przytulał mnie, całował i płakał z powodu odwzajemnionych uczuć, a teraz jak gdyby nigdy nic spędza czas z nią; jest cholernie nie w porządku, a jej mogę co najwyżej współczuć. Boże jak ja chciałabym, by ta druga opcja zdarzała się częściej... wtedy na pewno by tak nie bolało...
     I po co mi to było do jasnej cholery?? On wie, że chcę byśmy do siebie wrócili i... myśli... Dlaczego się po pół roku kiedyś rozstaliśmy? Bo szukając wiele miesięcy bezowocnie pracy zdecydowałam się na wyjazd do Anglii. Byłam pewna, że zostanę tam na stałe, więc nasze drogi się rozeszły. Gdy po paru miesiącach wróciłam, okazało się, że K. ma dziewczynę. Rozstał się z nią po trzech latach, miał dwa miesiące przerwy i teraz spotyka się z kolejną... prawie dwa miesiące.
     Kogo uważam, że wybierze? Na pewno ją, bo przecież zawsze dostaję od życia kopniaki, więc dlaczego miałoby mnie to tym razem ominąć?? Napisze mi, że nie może jej zostawić, a ja będę musiała przełknąć następną gorzką pigułkę... Ja już jestem u kresu sił i coraz częściej się boję, że kolejnego zawodu nie przeżyję...
     I jeszcze te zbliżające się święta... sama sobie zaserwowałam silną truciznę...

11 komentarzy:

  1. Kurcze, nie przywołuj od razu czarnych scenariuszy. Słowa: na pewno wybierze ją, są jak samospełniająca się prośba. I tym trudniej będzie Ci znieść odmowę. Wiesz, mnie w oczekiwaniu na coś pomaga myślenie o pozytywnym zakończeniu, o tym, że będzie dobrze. Mniej przeżywam, kiedy coś nie wyjdzie. Mi pomaga, może spróbuj raz.
    Ściskam.

    OdpowiedzUsuń
  2. On nie jest dla Ciebie,a nawet gdy to Ty będziesz wybranką,to myślę,że nie zasługuje na Ciebie i nie da Ci tego ciepła,którego potrzebujesz.To jeszcze nie ON jest tą drugą połówką.Nic na siłę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Baba no nie powiem, lekko nie masz. Oj byłam kiedyś w podobnej sytuacji. "Kolega" wybrał wtedy mnie, ale niestety jak się później okazało z nią spotykał się w pracy, więc nie mogłam zaufać i sama zerwałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdradził swoją dziewczynę...czy stać mnie będzie na zaufanie wobec niego?

      Usuń
  4. Właśnie tego się bałam, jak przeczytałam ostatnio, że jednak chcesz się z nim spotkać. Nie wiem, co mam Ci powiedzieć, a nie chcę być "ciocią - dobra rada", bo najzwyczajniej w świecie nie chcę Cię pouczać, bo nie mam do tego prawa, bo mi nie wypada, a poza tym bardzo Ci współczuję i chciałabym, aby się ułożyło. Jednak coś z tyłu mi podpowiada, abyś na Niego nie czekała, bo kolejne rozczarowanie może boleć bardziej niż dotychczas :-(
    Wiesz, że serece czasem nie, jest dobrym doradcą, więc naprawdę przemyśl sprawę dokładnie zanim podejmiesz decyzję, jakby już do czegoś jednak miało dojść.

    Trochę mi to nie po polsku wyszło, ale chyba wiadomo o co mi chodziło :-)

    Ściskam, głowa do góry!

    OdpowiedzUsuń
  5. Bądź "ciocią- dobra rada", bo po to tu jestem i po to zaglądam na Twojego bloga. Zwierzam się ze swoich bolączek..i liczę na to, że ktoś mi pomoże chociaż dobrym słowem..

    OdpowiedzUsuń
  6. wiesz,może to zabrzmi niefajnie,ale nienawidzę takiego szczeniackiego zachowania,kiedy ktoś się z kimś umawia nie zważając na to,że ten ktoś jest w związku,ba,mało tego,całuje się z nim i nie wiadomo co jeszcze,nie mając szacunku dla tego,co ten ktoś stworzył z kimś innym (obojętnie,czy to dwa miesiące czy dwa lata,ja uważam,że czyiś związek powinno się szanować i nie umówiłabym się z facetem,który jest w związku,a tym bardziej nie pozwoliłabym,by to zaszło tak daleko). nie wspomnę już o tym typie,który mając dziewczynę spotyka się na boku z innymi i ją zdradza na prawo i lewo - to chyba nie świadczy o nim najlepiej i mimo że liczysz,że będziecie razem,uważaj,by takiego numeru nie wywinął kiedyś tobie. bo jak ktoś raz zdradzi,kolejne razy przychodzą mu bardzo łatwo. jeśli cię uraziłam dobitnością swojej wypowiedzi-przepraszam. nie umiem napisać nic innego,bo takie sytuacje mnie po prostu wkurzają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. On nie spotkał się z byle "kizią" tylko z kobietą, która była i zawsze będzie jego pierwszą. Nie mogłam się z nim nie zobaczyć..to było silniejsze ode mnie... Nie uraziłaś mnie, najważniejsze, że jesteś szczera, bo za to cenię ludzi najbardziej i o dziwo... pomyślałam o tym samy co Ty: zdradził swoją dziewczynę i co jeśli kiedyś tak samo postąpi wobec mnie? Inna sprawa: gdyby on był w porządku to nie zgodziłby się na spotkanie... bo to nie musiałam być ja, mogła to być każda inna.. i tak naprawdę tylko od niego zależy co będzie w porządku a co nie...

      Usuń
    2. to nie ma znaczenia,czy jesteś jego pierwszą,czy drugą,czy trzecią,z szacunku do osoby,z którą jest teraz,nie powinien w ogóle spotykać się z inną,tak samo Ty-z szacunku dla czyjegoś związku powinnaś moim zdaniem odpuścić. i ja to widzę tak,że nie on jest nie w porządku,a oboje jesteście nie w porządku. ja szczerze mówiąc nigdy bym się nie spotkała ze swoim pierwszym chłopakiem (mimo że byliśmy razem 3lata),nie zgodziłabym się nawet na koleżeńską kawę,bo wiem,że mogłoby to zaboleć mojego obecnego partnera-tak jak ja raczej nie chciałabym,by on spotykał się z byłymi,tak ja nie spotykam się z byłymi. proste zasady. po co kusić los,odgrzebywać stare sprawy,dla mnie to niepotrzebne. ale wiadomo,każdy ma inne podejście,jeśli czułaś,że to silniejsze od ciebie,to cóż,stało się,szkoda tylko,że teraz jest tak do dupy,że musisz myśleć o tym,że on jest w danej chwili z nią itd. :(

      Usuń
  7. Kochana na każdą truciznę można znaleźć odtrutkę. Ten facet nie zasługuje na Ciebie. Daj sobie spokój. Zajmij się sobą i tym co uważasz, że sprawi Ci radość. Szukanie czegoś na siłę nic nie zmieni. Uwierz mi.
    Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet sobie Olu nie zdajesz sprawy jaka to cenna rada...

      Usuń