środa, 11 lipca 2012

34. urodziny

     Dziś są moje urodziny. W sumie już minęły- 21 minut temu, ale nie czepiajmy się szczegółów.
     Nie jest to dla mnie ani nadzwyczajne święto, ani kompletnie obojętny dzień. Wystawnym tortem poczęstowałam ludzi z pracy i najbliższą rodzinę już tydzień temu. Nie robię tego co roku, bo najzwyczajniej w świecie nie lubię. Nie obchodzę imienin, bo nie czuję ku temu specjalnego zobowiązania (dodajmy styczniowe mrozy, zamiecie i poświąteczne wszechobecne przeżarcie, a kwestia okaże się nad wyraz uzasadniona); urodziny mam w wakacje i traktuję je co najmniej osobiście- wyjątek postanowiłam zrobić teraz z racji "okrągłego" świętowania.
    A czemu nie lubię świętować? Bo jestem z tej grupy osób, które nie znoszą afiszowania się w gronie ludzi, wśród których co najmniej kilku składa nieszczere życzenia:/ Nie nie, nie jest tak źle u mnie w pracy; to po prostu norma polskiej rzeczywistości. Lubię swój kuluarowy świat i intymność prywatnego życia. Poza tym jestem leniwa (czyt. szykowanie, sprzątanie itp. bieganina).
     Jakieś specjalne przemyślenia na dziś? Starzeję się cholera i kompletnie nie czuję jak to jest.
     Ps. Czas na małą korektę wiekową w opisie tak a propos:P A może i nie? Przecież wciąż czuję się na siedemnastolatkę i określanie siebie jako trzydziestolatki byłoby po trosze zakłamaniem.. (?) Typowo kobiece myślenie nieprawdaż? ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz