Śniła mi się babcia. Przyszła do jednego z naszych rodzinnych domów, usiadła przy stole i zgromadziła wokół siebie wiele bliskich jej osób- żyjących.
Strasznie się ucieszyłam, gdy ją zobaczyłam.Tyle lat minęło od jej śmierci i są dni, kiedy bardzo mi jej brakuje. Byłam dzieckiem, gdy zmarła, ale do dziś kojarzy mi się z ciepłem, dobrocią i takim bezpieczeństwem.
W pokoju, w którym zaczęliśmy się przy niej gromadzić było trochę osób. Nie widziałam wszystkich, część przez mgłę, ale na pewno byłam ja, moja mama, kuzynki, chyba ciocia i kuzyn. Na pewno mieliśmy świadomość, że odwiedził nas jej duch, ale mimo wszystko zachowywaliśmy się normalnie. Rozmawialiśmy o czymś żywo, śmialiśmy się. Babcia wyglądała pięknie. Była szczęśliwa, roześmiana i jakby młodsza o kilkanaście lat.
Pamiętam, co powiedziała. "Przyszłam tutaj do was by na was poczekać. Będę tu siedzieć i czekać, bo ja was wszystkich ze sobą zabiorę. Za pół godziny"- tak mniej więcej. I wiecie jaka była moja pierwsza myśl po przebudzeniu? Że tyle moich trosk, zmartwień, nerwów, stresów i sercowych dylematów tutaj na ziemi nie mają tak naprawdę żadnego znaczenia. Są niczym przy śmierci. Babcia na mnie czeka i jeśli obiecała, że mnie ze sobą zabierze to wiem, że dotrzyma słowa. A przy tym nic tutaj- zwłaszcza materialnego się nie liczy. Bo prędzej czy później stanie się nicością. A życie zleci jak pół godziny, a nawet jak sekunda.
Żyje w Waszych wspomnieniach.
OdpowiedzUsuńpiękny sen i bardzo dający do myślenia... nie dziwię się wzruszeniu Twojemu i mamy...
OdpowiedzUsuńSen wskazujacy na szczęście zmarłych może być początkiem szczęścia osoby która to śni, myślę że babcia właśnie dała Ci pewną wskazówkę. Pozdrawiam. cienie i blaski
OdpowiedzUsuń