środa, 5 marca 2014

115. mantra

      Ja wiedziałam, że łatwo nie będzie, a nawet wręcz przeciwnie; że będzie ciężko, pracowicie, często bezsennie i bezsilnie. Ale jest już marzec i myślałam, że ten miesiąc będzie etapem, gdy znajdę w swojej codzienności czas na coś więcej niż tylko pracę..
     Każdego dnia, tygodnia, coraz częściej powtarzam sobie: jeszcze tylko dziś, może jeszcze jutro, a już za tydzień to już na sto procent będzie koniec.. Nie będzie stosu książek, sprawdzianów, obowiązkowych sprawunków na wczoraj. Będzie najpierw spokojna kąpiel, manicure, może fryzjer a dopiero potem to co "muszę". Mam wrażenie, że to wszystko jest już na wyciągniecie ręki, ale niestety im jestem bliżej, tym znów coraz bardziej się znienacka oddalam.
    Echhh..męczy mnie już bardzo te półtorej etatu..bo co z tego, że pieniążki lepsze skoro czasu na umycie głowy nie mam.. Chcę odzyskać swoje życie prywatne i mieć to wreszcie za sobą! Powtarzam to jak mantrę i codziennie zerkam do kalendarza niecierpliwie odliczając dni do odejścia klas maturalnych..

2 komentarze:

  1. Błąd w myśleniu, kochana! Niektórzy nawet 1/2 etatu nie mają, a marzą,żeby mieć. Czas jest pojęciem względnym. Wszystko zależy od umiejętności gospodarowania nim. Od lat robię wszystko na czas, wiesz dlaczego? Żeby znaleźć , wygospodarować chwilę dla siebie. Czasami jest to bardzo krótka chwilka, ale JEST!
    Pomyśl o tym. BUZIAKI!

    OdpowiedzUsuń
  2. Coś o tym wiem, fajnie się wypłatę zbiera, ale robić te wszystkie godziny i wszystko ci się z tym wiąże ...... ciężka harówa

    OdpowiedzUsuń