piątek, 7 marca 2014

116. zapowiada się męczący weekend

     A tak było miło, a tak przyjemnie podczas przerwy międzysemestralnej na studiach... Jutro pierwszy zjazd w drugim semestrze i nie pamiętam kiedy tak bardzo mi się nie chciało tam jechać jak teraz :P No cóż, jak mus to mus, szkoda tylko, że weekend z Dniem Kobiet w tle stracony..
     Nadrobię w przyszły :) Oczywiście jakieś babskie zakupy są na pierwszym planie, bo spotkanie z Norbertem to póki co tylko tło, w końcu na dziś sama nie wiem jak to będzie. Nie żeby było źle, bo chyba jest ok, tylko do przyszłego weekendu jeszcze daleka droga.
     Czy jesteśmy razem? Hmm kurde chyba tak...jakoś tak oficjalnych deklaracji nie było, ale wspólny Sylwester i kolejne dwa bale, z poznaniem jego niemalże całej rodziny przy okazji to już coś. Tym razem nie myślę za dużo, nie definiuję, nie zadaję pseudoegzystencjalnych pytań tylko po prostu cieszę się tym co jest i wierzcie mi... w taki sposób żyje mi się o wiele łatwiej :) Liczy się dziś, teraz, bo do jutra jest daleka droga.  Poza tym solidna więź między ludźmi nie tworzy się przez gdybanie tylko przez czas :)
    Weekend będzie dla mnie długi i męczący, ale może jakaś sympatyczna piosenka mi go choć trochę umili :) Ostatnio słucham jej bez przerwy:


Ps. Życzenia szczęścia i uśmiechu dla wszystkich kobietek z okazji naszego święta! :)

2 komentarze:

  1. Dziękuję za życzenia i rewanżuję się tym samym. Życzę, aby trudny weekend szybko się skończył a ten przyjemny trwał długo.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ślicznie dziękuję za życzenia i wysyłam własne: duuuuuuuuuuuuuuuuuużo usmiechu!

    OdpowiedzUsuń