Zniknęło mi się na trochę, a powód powtarzalnie ten sam: praca, praca i jeszcze raz praca. Zapowiedziałam to zresztą domyślnie w ostatnim poście, więc z pewnością nie jesteście zaskoczeni.
Stan na dziś: normalnie już wszystko ogarniam :) Święto Patrona za mną, druga uroczystość również, podobnie jak Dni Otwarte i wyobraźcie sobie, że podołałam :) Od tygodnia tyram za kolegę po fachu zgodnie z nowym planem i, o dziwo, potrafię się do pracy wystroić, wymalować, na bieżąco uśmiechać i mieć ku temu merytoryczne podstawy ;) Nie, nie dzieje się to ze względu na Księcia z Bajki, który, póki co, jeszcze nie dotarł ;P , ale chyba najzwyczajniej w świecie z racji natłoku pracy. Poważnie! Im więcej obowiązków, tym większa mobilizacja do ich realizacji. Przynajmniej taką dziwną "rzecz" zauważyłam u mnie. Chodzę jak nakręcona i mimo zdarzającego się niedoboru snu, naprawdę dobrze sobie radzę :) A może to dzięki wiośnie, która jest już tak blisko? Nie wiem i w sumie przyczyna nie jest istotna. Ważne, że jest dobrze, a na kolejne dni patrzę wyjątkowo optymistycznie :)
Spóźnione życzenia z okazji Dnia Kobiet moje kochane! Wróciłam do Was po małej przerwie i już zabieram się za nadrabianie zaległości ;)
Dobrze, że wróciłaś :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że jesteś. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńŚlicznie dziękujemy!
OdpowiedzUsuńPracę należy traktować z umiarem, warto ją przeplatać chwilami radości i dobrej zabawy
OdpowiedzUsuńBaba jak skończysz tę książkę to powiedz coś o niej. Mój B. czytał chyba 4-5 książek tego autora (ja jedną - wiadomo którą). A co do Twojego zachowania, też mi się to czasami zdarza, im więcej, tym lepiej zorganizowana jestem. Powodzenia w pracy ;-)
OdpowiedzUsuń