Porównując z ostatnim razem, różnica tkwi w tym, że teraz wiem dlaczego tak się dzieje. Zima! Wstrętna, okropna, uparta i wodno- śniegowa zima wróciła! Przygniotła mnie, przysypała moją wczesnowiosenną energię i zagrodziła drogę wszystkim zwiastunom nowej pory roku. Gdyby nie ona, mój zapał do pracy na pewno byłby tak samo silny a tak... pozostaje mi z utęsknieniem wypatrywać jeszcze niedawnego cudownego słoneczka...
Ps. Tragedia się stała- na dodatek.. ciąży mi strasznie i wstyd mi się do niej przyznawać, ale pokrótce napisać mogę. Kolizja mi się zdarzyła i to z powodu własnej, niedoleczonej babskiej głupoty (!). 750 zł- taki dostałam wyrok u blacharza :( I wymarzone zabiegi u kosmetyczki poszły się... echhh szkoda gadać. O bolesnym oszpeceniu mojego upragnionego samochodu nie wspomnę :/
Piosenka jak zwykle troszkę pomaga ;) Niezbyt optymistyczna, ale wykonawcy jakoś tak ostatnio bardzo mi przypadli do gustu. No bo przecież płacz w niczym nie pomoże, więc.. po raz kolejny posłucham :)
A ja się cieszę, bo teraz rok szkolny już z górki: rekolekcje, święta, majówka, Boże Ciało, wycieczki, festyny szkolne, itp, itd ............
OdpowiedzUsuńDobrze, że Tobie się nic nie stało :*
OdpowiedzUsuńTa zima atakująca bezwzględnie wiosną odbiera człowiekowi optymizm.
OdpowiedzUsuń