To miał być miły, ciepły, świąteczny czas, ale niestety jeszcze sporo przed samymi świętami zamienił się w taki ze zgryzotą, rozczarowaniem i wieloma innymi złymi uczuciami w sercu...
Pożyczyłam laptopa od mojej siostry- któregoś dnia. Chciałam wygodnie obejrzeć film, bo na moim komputerze niestety od jakiegoś czasu jest to niemożliwe (problemy z kabelkiem, wtyczką i nie wiadomo czym jeszcze; czyli jak chcesz by działał to nie ruszaj i nie dotykaj :P ). Moja siostra, fatalny laik komputerowy, tradycyjnie nie zamyka okienek, nie pilnuje haseł i nie zamyka kont. Zwłaszcza tego skypowego. Już od dłuższego czasu rozmawia z kimś wieczorami (nie z kobietą), ale zignorowałam to sądząc, że to tylko niewinna, przelotna znajomość. Siostra ma przecież chłopaka, z którym jest kilkanaście lat (tak, kilkanaście, nie pomyliłam się), więc nie zrobiłaby niczego głupiego. A jeśli ostatecznie wybrałaby nową znajomość, z pewnością postąpi właściwie i, mimo iż to nie będzie łatwe, zdecyduje się na rozstanie. Nie krytykowałabym wtedy jej postępowania, bo jej obecny związek coraz częściej śmierdzi bezcelowością i zresztą nie uważałabym się za osobę, która powinna się w to wszystko wtrącać.
Nie wiem co mnie podkusiło, ale zerknęłam w historię rozmów jej z tym kolesiem. Nie powinnam była, ale teraz wiem, że to się musiało stać. Kłamstwo i zdrada zawsze prędzej czy później wychodzą na jaw, takich rzeczy nie da się ukrywać w nieskończoność.
Włosy mi dęba stanęły...na samą myśl o tym, co tam znalazłam robi mi się niedobrze. Złość, płacz, żal, rozczarowanie- dawno nie miałam takiej kumulacji negatywnych uczuć naraz.
W skrócie: ten facet jest z naszej okolicy, ale mieszka w Irlandii i do Polski przyjeżdża raz na jakiś czas. Spotkali się- najprawdopodobniej już kilka razy. Nie wiem w jakich miejscach, oprócz jednego, pewnego- hotelu.. Zrobili tam sobie m.in. nagą sesję, o innych wieczornych "zajęciach" nie wspomnę. Sam fakt tych wszystkich wydarzeń, rozmów mnie tak nie przeraża, co przede wszystkich ich forma. Te rozmowy są strasznie wulgarne i tak płytkie, że do dziś nie mogę w to uwierzyć. Mnóstwo błędów typu: "czeba, zemnom, skolegom" (i nikt mnie nie przekona, że to nic nie znaczy); ogromna ilość przekleństw (w każdym zdaniu). Rozbierane sesje na skypie, nazywanie mojej mamy gosposią, gadanie o moich zarobkach (!!) i wiele innych rzeczy, od których zrobiło mi się strasznie wstyd. Tak- to ja się zaczęłam wstydzić za to, że mam taką siostrę. Jest ode mnie cztery lata starsza. Wszyscy od zawsze wiedzą, że jest o wiele mniej zaradna i mniej bystra ode mnie, ale że potrafi tak pisać, mówić i się zachowywać w najśmielszych oczekiwaniach się nie spodziewałam ! Przecież wszystko to, co tam znalazłam jest na poziomie rozmowy dwóch meneli ! Jestem tym przerażona !!
I to podejście tego kolesia do niej... widać, że ją ewidentnie wykorzystuje, ma na zawołanie, gdy jest w Polsce, a ta głupia się przed nim popisuje i przybiega kiedy ten zechce... Gdyby chciał z nią być, już dawno by tak się stało. Praca za granicą nie jest przeszkodą. To jednak, mimo wszystko, jej nie usprawiedliwia.
Ja już sama nie wiem, w czym mam upatrywać źródło tego wszystkiego. W tym, że nie poszła na studia dzienne i jej dorywcza praca w sklepie spożywczym zamieniła się w wieloletnią? W tamtejszych znajomościach z koleżankami i kumplami po zawodówce? A może w tym, że od 15-ego roku życia ma jednego chłopaka i nigdy nie wiedziała, czym jest określenie "wyszaleć się"? Wieczne chowanie pod mamusiną spódnicą (aż do dziś! ) też z pewnością ma na to wszystko jakiś wpływ.
Mam straszny mętlik w głowie. Przecież ona ma 35 lat (!) Powinna dojrzewać, mądrzeć a nie się uwsteczniać ! Wychowałyśmy się w tym samym domu, a jesteśmy tak strasznie różne...
Powiedziałam o wszystkim mamie. Płakała razem ze mną. Moja siostra nie zrywa ze swoim chłopakiem, bo musiałaby mu oddać jego samochód... takie banalne, ale prawdziwe wnioski również się pojawiają. A dlaczego do dziś nie mają ślubu?? To też jest wielka zagadka..raz jedno, a raz drugie rzekomo nie chce. Już dawno przestałam w to wnikać.
Moja dewiza "niewtrącania się" traci w tej sytuacji na aktualności. To moja siostra! Ja nie mogę udawać, że wszystko jest w porządku. Mój ojciec dawno temu zdradzał moją mamę, by ją w końcu zostawić. Strasznie ją skrzywdził, ale, co najważniejsze, nie tylko ją. Z siostrą również bardzo mocno to przeżyłyśmy. Nie da się zbudować szczęścia na cudzym nieszczęściu.. To dlatego tak bardzo brzydzę się zdradą. Prawda jest taka, że moja siostra, jako starsza, przeżywała to dwa razy świadomiej i mocniej. Dlaczego więc teraz postępuje tak samo?? Zapomniała jak bardzo ją kiedyś podobna sytuacja dotknęła ??
Zdecydowałyśmy z mamą, że chcemy mieć spokojne święta i rozmowę z siostrą na ten temat (spokojna rozmowa to na pewno nie będzie...) odłożymy po tym czasie. Emocje opadną i dzięki temu racjonalnie do tego podejdziemy. Na pewno zagrozimy jej wyjawieniem wszystkim całej prawdy, ale też chcemy dać szansę, by się ocknęła. Na samą myśl o tym, co mnie czeka w moim domu po świętach mam dreszcze...
Ach te baby! Niektóre chyba rozum gdzieś pochowały... Rozumiem Cię bardzo dobrze, ale pamiętaj - że to jej życie. Popełnia błędy, ale to jej błędy! Kiedyś próbowałam ingerować w życie mojej cioteczne j sio siostry. I tak zrobiła po swojemu. Potem było, jak przewidziałam, ale cóż!
OdpowiedzUsuńKobieta 35 letnia jest dojrzała i odpowiedzialna za siebie. NIe sądzę, że spodoba jej się to, że wtrącacie się w jej życie. Na Twoim miejscu nie wtajemniczałabym mamy w te sprawy, nie martwiła jej. Szantażowanie ujawnieniem sprawy przed rodziną to też chwyt poniżej pasa. NIe podoba mi się postępowanie Twojej siostry, ale przecież to jej życie i nikt nie ma prawa jej dyktować co ma robić.
OdpowiedzUsuńJa wiem, ja wszystko rozumiem, ale jest też Sławek- jej chłopak. Ja go znam 15 lat!! Nie mogłabym go okłamywać! Czułabym się wtedy jakbym była współwinna w całej tej sprawie... nie potrafię tak...:/
OdpowiedzUsuń