piątek, 29 marca 2013

91. historia lubi się powtarzać

     Piątek- drugi dzień wolny od pracy. "Wolny"- tak bym go nazwała. Bo dlaczego teraz mnie bolą plecy? Wiele godzin siedziałam nad papierkami... nie nad sprawdzianami tym razem, ale czy to jakaś znacząca różnica?
     Na fb, komórce wiele ważnych i ponaglających wiadomości od znajomych. Bo się nie odzywam, a przecież byliśmy umówieni; bo mnie złapać nie można, o cierpliwym wyczekiwaniu na odzew z mojej strony nie wspomnę :P
     Oj było już tak kiedyś, było... Dawno temu, zaraz po studiach, kiedy przytłoczona pracą nie miałam czasu na sen, o innych "przyjemnościach" nie wspominając. Teraz może nie jest aż tak drastycznie, ale wystarczająco bym się zaniepokoiła :/ Znowu nie mam czasu dla siebie i znajomych. Praca, praca i jeszcze raz praca. I co z tego, że za harówę "za dwóch" mam więcej pieniążków? Nie mam czasu ani siły, by je wydać, więc póki co są w ogóle niepożyteczne :/ Do tego jeszcze ta mało mobilizująca mnie zima :/ Muszę coś z tym zrobić, chociaż troszeczkę, bo mnie w końcu nieprzyjemny dołek złapie.
   

2 komentarze:

  1. Baba ja należę do tych osób, które mówią "praca ważna, ale ja i moi bliscy jesteśmy ważniejsi i zawsze dla nich znajdę czas, no bo skoro dla ważnej pracy mam, to dlaczego mam nie znaleźć dla ważniejszych bliskich" ? ;-) Tego życzę również Tobie. Posiedź z bliskimi i nabierz energii, która na pewno przyda Ci się potem w .. pracy ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Już prawie Święta, olej dołki. I pracę też! Daj sobie chwilę odpoczynku, relaksu. Papierki zaczekają.
    Należy Ci się coś od życia.

    OdpowiedzUsuń