Miałam wtedy 18 lat. Praktycznie w każdy weekend byłam na jakiejś dyskotece. Prawie zawsze na tej samej, ale sporadycznie odwiedzałam również inne. Jedną z tych "innych" była dyskoteka przy miejscowości, w której mieszka P. Tam poznałam chłopaka, który się we mnie zakochał- niestety bez wzajemności i bezskutecznie cierpliwie czekał aż zmienię zdanie. Byłam z nim nawet na studniówce, a wiele lat po naszej znajomości ( z hukiem zakończonej, jak można się było spodziewać), ogromna maskota z rogami (prawdopodobnie renifer) bez przerwy mi o nim przypominała.
Było minęło. 14 lat temu, więc naprawdę zamierzchłe czasy.
Chłopak był wysoki, postawny i nawet przyjemny z aparycji. Więc jakież było moje zdziwienie, gdy spacerując 2 miesiące temu po miejscowości P. natknęłam się na tą moją dawną "znajomość" i to niestety w osobie otyłego, niechlujnego faceta. Nie poznał mnie, a ja jego ledwo. Nie spodziewałam się, że z zadbanego i pachnącego mężczyzny zmieni się w takiego wieprzka..:/ Przynajmniej żonę ma ładną- tak myślę. Szła za nim z dwójką dzieci.
To nie koniec historii, bo spotkanie przyszłości z przeszłością nastąpiło tak naprawdę w tamtym tygodniu. P. miał kolizję. Uderzył w zderzak faceta, który był kompletnie nieskory do porozumienia i trzeba było wzywać policję. Gdy przy rozmowie telefonicznej wspomniałam kuzynce o napotkanej niedawno starej znajomości, P. skojarzył, że tak właśnie nazywał się właściciel uszkodzonego przez niego samochodu. Rozdziawiłam buzię ze zdziwienia... Przecież miejscowość P. liczy prawie 15 tysięcy mieszkańców! Jak to możliwe, że uderzył akurat w ten samochód?? Samochód jedynego faceta, z którym się z tej miejscowości 14 lat temu spotykałam.. Jeśli to zbieg okoliczności, to jest naprawdę wyjątkowo nieprawdopodobny. Myśląc o tym wciąż nie dowierzam..
Oczywiście wyjaśniłam P. kim jest "nieznośny" facet. Nic szczególnego, jednak P. przyjął to chyba równie nieprawdopodobnie jak ja ;-) Dzięki temu i tym podobnym historiom uważam, że nasze losy niejednokrotnie zataczają kręgi.
Przeznaczenie???????
OdpowiedzUsuńChyba tylko..ale niestety z leksza przerażające..:P
Usuńniezła historia! potwierdza się,że świat jest tak naprawdę bardzo,bardzo mały ;)
OdpowiedzUsuń