poniedziałek, 29 grudnia 2014

154. marzenia, cele i życzenia

    Nie chciałabym być monotematyczna i pisać po raz kolejny o P. Ale o czym lub o kim innym miałabym pisać, skoro moja codzienność jest nim przepełniona. Widzimy się coraz częściej i dłużej. Jeśli się nie widzimy, to piszemy. Przeszliśmy pierwszy mały kryzys i byliśmy razem na koncercie. Obdarowaliśmy się wzajemnie prezentami i zaplanowaliśmy wspólnie Sylwestra. Zaczęłam zadawać za dużo pytań (kobiety, niestety mają ku temu skłonności), ale na szczęście szybko z tym skończyłam. Nie trzeba pytać, by wiedzieć, czy komuś zależy. Przyzwyczaiłam się i pokochałam. Na swój skryty sposób. Kobieta elegancka to kobieta wyczekująca.
     Dlatego nie będzie o P. ;-) Będzie o pracy i studiach. Jedno z drugim się wiąże, bo w związku ze studiami mam zamiar ostro zabrać się do pracy :P Muszę się obronić, więc pisanina nieunikniona. Zdać egzaminy, pozaliczać projekty, dlatego bez nauki również się nie obejdzie.
     W pracy muszę zabłysnąć przy okazji awansu zawodowego i dopiąć kilka ważnych przedsięwzięć na ostatni guzik. Muszę dopieścić moją klasę organizując wycieczkę i zająć się wybranymi uczniami (ich rodzicami zresztą również). W sumie wiele powtarzalnych obowiązków. Ale i kilka nowych i arcyważnych w mojej karierze nauczyciela również.
     Systematyczność i upór. To w tych kwestiach priorytety.
     A co z marzeniami i innymi celami? Przyznam szczerze, że ostatnio dość poważnie myślę o zmianie pracy. Nie dobrowolnej zmianie, a przymusowej niestety. Bo o byciu nauczycielem marzyłam odkąd pamiętam, ale przy obecnym niżu demograficznym to marzenie niestety może się za kilka lat skończyć... I nie mogę na ten stan rzeczy bezczynnie czekać. Chcę się przekwalifikować, zdobyć nowe doświadczenie i pracować przede wszystkim dla siebie. To mój nowy cel- nie marzenie dla odmiany. Bo cel jest zdecydowanie bardziej namacalny.
    Moja obecna praca jest pod względem finansowym kompletną klapą. Z roku na rok coraz mniej złotówek, a coraz więcej karteczek z wyliczeniami, na co mogę sobie pozwolić. Chodzę do sklepu i spoglądam skrupulatnie na ceny. Nie kupuję ciastek za 5 zł tylko za 3, bo mnie nie stać. Istny koszmar- jeszcze z okresów studiów. Nie chcę tak żyć. Nie chcę wiecznie przeliczać i się zastanawiać, czy mogę sobie na coś pozwolić. Tak na marginesie, to niestety zawsze krótkie przemyślenia, bo na większość rzeczy po prostu nie mam pieniędzy.
    Nie łaknę bogactwa- to pewne. Nie ten typ. Ale też nie chcę wiecznie wszystkiego sobie odmawiać. Chcę wyjeżdżać na wczasy, zwiedzić kilka ciekawych miejsc i chodzić na zakupy bez obawy, że popadnę w długi. W mojej głowie powoli kroi się plan. Na razie nieśmiały, cichutki, ale sensowny. Wciąż poszukuję, bo poważne myślenie na ten temat odłożyłam na czas po obronie. Nie wszystko naraz. Skończę studia i zdecyduję.
     I to chyba moje najważniejsze plany w związku z nadchodzącym rokiem 2015. Pracować i robić coś dla siebie. A co z rokiem poprzednim? Jakieś podsumowania, wnioski, żale? Chyba niespecjalnie. Po raz pierwszy od wielu lat zresztą. A to znaczy, że chyba wreszcie czuję się szczęśliwa... W parze jest o wiele łatwiej, dlatego wam Wszystkim w nowym roku tego właśnie życzę :-)

4 komentarze:

  1. I niechaj będzie tak dalej. Bądź szczęśliwa. Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
  2. kochana,życzę Ci z całego serca,by wszystko się spełniło,byś realizowała się na 100% i by świat Ci sprzyjał. ściskam mocno :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki wielkie za ciepłe i mocne! życzenia ;-)

      Usuń