Nie jestem uzależniona od internetu, od wirtualnych znajomych i nawet nie jestem uzależniona od pisania. To rozmowy z samą sobą są moim nałogiem. Jestem uzależniona od wieczornych rozmyślań, ucieczki od codziennego pościgu i zatrzymania się. Tu, na chwilę. Po to, by posłuchać serca, głowy i duszy.
Jedni potrzebują snu, inni sportu a ja znaku STOP i wieczornych rozmów. Dzieląc się swoimi bolączkami i spostrzeżeniami mam szansę pozbyć się tego, co od jakiegoś czasu wywołuje u mnie bolesne migreny. Natłok pracy, pośpiech, ludzka zawiść i fałsz. Tylko ja sama, w swojej głowie, jestem w stanie się temu wszystkiemu przeciwstawić. To dlatego wróciłam.
Potrzebuję pamiętnika, potrzebuję bloga i Was- tych, którzy często jako jedyni możecie spojrzeć na mnie obiektywnym okiem. Niewielu Was zostało..ot zgubiliście się podczas mojej dłuższej nieobecności. Może się na nowo odnajdziemy, a może ktoś Was zastąpi? Poczekamy, zobaczymy..ważne, że znowu jesteśmy..
Ladnie wrocilas z cudownym kwiatkiem przebisniegu. Teresa
OdpowiedzUsuńŁadnie..:-)
Usuńja na Ciebie przez cały czas czekałam! wchodziłam z nadzieją,że coś napiszesz. doczekałam się :) i myślę,że jest nas tu więcej :)
OdpowiedzUsuń