Baba jakaś taka roztargniona ostatnio się zrobiła:P Napisałam,
że nic się ciekawego u mnie nie działo i zapomniałam w ten sposób o
poważnej zmianie w moim życiu- kupiłam wreszcie samochód! :) Piszę
"wreszcie", bo zajęło mi to prawie rok (od takiego czasu mam prawo
jazdy), no ale tak to bywa, kiedy kobieta- laik motoryzacyjny musi o
wszystkim od A do Z zdecydować :P Było minęło, cztery kółka wreszcie są i
to nawet w garażu ;) Tak szczerze, to radość z kupna samochodu
przychodzi mi dopiero teraz (po prawie miesiącu jego nabycia):P Pierwszy
raz w życiu wydałam tyle pieniędzy i moje początkowe reakcje była
bardziej bojaźliwe niż radosne. Na szczęście (tfu tfu by nie zapeszyć)
samochód póki co się sprawuje dobrze i oby tak dalej :) Jest zima, więc
na razie większych wypadów nie planuję, ale gdy nadejdzie wiosna...oj to
się dopiero będzie działo :) Zamki, muzea itp. miejsca będą na
wyciągnięcie ręki :D Oczywiście wszędzie zrobię mnóstwo zdjęć i na pewno
wiele z nich wam pokażę ;) A dlaczego mi się nagle przypomniało o
samochodzie? Bo dzisiaj o krawężnik zaryłam i jestem na etapie
przeżywania rys pod zderzakiem:/ Nie widać ich i na szczęście nie ma
innych uszkodzeń, ale i tak boli :/ Przechrzciłam samochód i chyba teraz
pozostaje jedynie się cieszyć, że przecież mogło się skończyć o wiele
gorzej..
A jak już napomknęłam o wycieczkach to wspomnę, że niebawem
wybieram się do Berlina. Studia podyplomowe nie uszczuplą mojej kieszeni
(z racji braku chętnych) i dlatego postanowiłam pożytecznie wydać
chociaż pomniejszą sumę. Wycieczka praktycznie jednodniowa (na jarmark
świąteczny), ale wyjątkowo pożyteczna, bo ze zwiedzaniem najważniejszych
zabytków. W Berlinie już byłam, w czasach licealnych z racji wygranego
konkursu, ale nie miałam pieniędzy nawet na pół pocztówki (o aparacie i
zdjęciach nie wspominając) i zawsze marzyłam o tym, by to nadrobić.
Wreszcie natrafia się okazja, także naprawdę się cieszę :) W programie
jest m.in. zwiedzanie pomnika Holokaustu, więc radość jeszcze większa,
bo tego akurat nie widziałam, a bardzo bym chciała.
Ostatnio napomknęłam również o starej miłości.. Pogodziłam się z
ciemnością w tunelu a propos tej sprawy, a tu nagle.. pojawiło się małe
światełko.. :) Po długiej przerwie złapaliśmy ze sobą kontakt i tak
jakoś.. zaczęło wiele rzeczy wracać. Na razie nasze wiadomości są dość
luźne, ale.. już teraz wiem, że chciałabym się z nim zobaczyć. Cały czas
przygotowuję się na to, że może mieć dziewczynę, ale mam nadzieję, że
się mylę.. Póki co nie będę o tym szerzej pisać, by krzykiem tego nie
zagłuszyć, ale jeśli zdarzy się cokolwiek więcej, to na pewno zdam ze
wszystkiego relację ;) Jest to Ktoś na kim mi kiedyś bardzo zależało,
ale z racji zawirowań losowych i własnej głupoty Go straciłam. Czy jest
jeszcze szansa na to, by mnie przytulił jak dawniej? Się okaże...
cokolwiek się stanie, jestem gotowa wziąć to na klatę; jak zawsze
zresztą- cała ja...:P
Ps. Zaczynam powoli nadrabiać braki w odwiedzaniu Waszych blogów
kochani :) Jeśli jeszcze do niektórych osób nie dotarłam to pewnie lada
dzień to zrobię ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz