Wulkan nie wybuchł, ziemia się nie zatrzęsła, motyle ominęły
mnie szerokim łukiem i generalnie NIC co najmniej nadzwyczajnego nie
stało się w moim życiu w ciągu ostatniego miesiąca. Spotkanie z Rafikiem
się nie liczy, bo niczego nowego w moje życie nie wniosło a dobrze
zapowiadający się adorator już się z niewiadomych przyczyn ulotnił
(pewnie praca lub inne tym podobne bzdety). Fakt, na horyzoncie pojawiła
się stara miłość jednak ostatecznie póki co ma duży problem, by zza
tego horyzontu wyleźć, więc ostatecznie też "odpada":P Nudno i smutno i
jakoś tak przygnębiająco w moim życiu ostatnio się dzieje. Gdyby choć
jeszcze znajomi dopisywali, a oni jacyś tacy.. cholernie skostniali na
tle weselszej części społeczeństwa. Posucha i kicha dwoma słowami. Oby
to się wreszcie zmieniło.
Oj wróć, przecież jest miejsce, gdzie póki co się nie nudzę i
nie zawiodłam- tutaj :) Jak miło, że jesteście i pamiętacie. Czuję się
naprawdę wyróżniona i onieśmielona jednocześnie ;) I oczywiście ani
przez chwilę nie pomyślałam o możliwości rezygnacji z Waszego
towarzystwa! Taki mały urlopik mi się zdarzył- ot co ;)
Wczoraj byłam na Połowinkach. Jako wychowawca oczywiście
(starość nie radość:P). Dwa tygodnie wcześniej dostałam piękne, ręcznie
wykonane zaproszenie i założenie było takie, że spędzę przyjemnie czas, a
nawet się w kulturalnym towarzystwie pobawię, ale.. no właśnie, jak
człowiek za dużo przewiduje to najczęściej wypada coś, czego najmniej
się spodziewa. Whisky, żubrówka, wódka, wino i co tam jeszcze można
nabyć w monopolowym skonfiskowałam po kilku godzinach zabawy. Generalnie
wyniosłam dwie reklamówki butelek- w większości pustych. Podkreślam, że
byłam jedną z wielu dorosłych osób, które mogą się pochwalić podobnymi
"zdobyczami". 16- letnia, kompletnie pijana uczennica została odwieziona
do domu a grupa szemranych osób towarzyszących wyproszona z sali. Były
momenty, kiedy sympatycznie bawiłam się z uczniami (w końcu nie wszyscy
są jedną kreską malowani), jednak zostały one zdecydowanie przysłonięte
ilością spożytego alkoholu i chamowatym zachowaniem niekórych osób. Moja
siostra stwierdziła, że im się w dupie przewraca od kieszonkowego, bo
nas w ich wieku nie było czasem stać nawet na oranżadę.
Podsumowując: jestem tym wszystkim przerażona ! Oni mają po 16 i
17 lat, a na wczorajszej imprezie próbowali chyba wszystkiego. Ja w ich
wieku nie miałam zielonego pojęcia co to whisky- o innych trunkach już
nie wspominając. A co na to ich rodzice?? Większość ma klapki na oczach,
bo przecież ich dzieci są kochane, a nauczyciel to wstrętny kłamca..
Własnych dzieci nie mam, a z cudzymi się muszę użerać. O koniecznośći
wychowania co poniektórych rodziców już nie wspomnę. I niech nikt się
nie waży zaprzeczyć stwierdzeniu, że nauczyciel to niewdzięczny zawód-
bo ugryzę!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz