Po prawie tygodniowym pobycie w szpitalu wróciłam do pracy zaledwie trzy dni przed najważniejszym świętem w szkole. Byłam lekko zdezorientowana i osłabiona, ale nadzorowałam wiele zadań na miarę swoich możliwości. Współpracownicy wiedzieli, co przeszłam i jak krótko jestem w szkole, ale mimo to zdarzyły się dwie nierozumne istoty, które chciały wymusić na mnie przejęcie w ostatniej chwili dodatkowych obowiązków. Jedna z "Pań" zagroziła, że w razie odmowy będę musiała się tłumaczyć przed dyrektorem. Jaką to trzeba być bezmyślną osobą, żeby w taki sposób potraktować kogoś po świeżym pobycie w szpitalu ? Czy ten wyścig szczurów i permanentne próby wymigania się od obowiązków nie mają granic ?? Takie dojrzałe matki, a tak głupie..
Oczywiście stanowczo odmówiłam, a dyrektor dużego żalu do mnie z tego powodu nie miał. I ze względu na moje oburzenie, i ze względu na empatię, którą on, w przeciwieństwie do niektórych, posiada.
Witam...Hmmm... Czasami dla niektórych ludzi empatia, działa tylko w jedną stronę... Serdeczności przesyłam :)
OdpowiedzUsuń