niedziela, 6 października 2013

108. gorący wrzesień

     Szkolny "gorący wrzesień" już za mną, a to znak, że mogę wreszcie zająć się sobą. Sobą czyli swoimi sprawami, w których swoje należne miejsce ma oczywiście ten blog :)
     Na dobry październikowy początek zacznę od spraw organizacyjnych. Wszystkim stałym i nowym bywalcom dziękuję za odwiedziny, na pewno na dniach w podobny sposób się odwdzięczę :) Mam nadzieję, że nikt nie pomyślał, że mogę nie wrócić, bo mi się oczywiście ani przez chwilę to nie zdarzyło.
    Sprawy zawodowe: ok. Z przyczyn ważnych pracuję w tym roku na półtorej etatu i dodatkowo niebawem zaczynam się dokształcać na studiach podyplomowych. Pracy jest sporo, ale póki co dobrze sobie radzę, więc nie marudzę ;)
     Sprawy prywatne: oj tu jest spory "misz masz"... i chyba póki co wszystko się nie wyklaruje, nie będę się na ten temat rozwodzić. Nic złego się nie dzieje jednak z powodu obecnego "zamieszania" niecierpliwie wyczekuję właściwego czyli szczęśliwego ;) zakończenia.
    Wisienką na dzisiejszym postowym torcie będzie piosenka i polecenie filmu "Wielki Gatsby". Chyba nigdy w życiu nie obejrzałam czegoś tak wzruszającego i ambitnego jednocześnie. Kto nie widział niech koniecznie to nadrobi !
     Piosenką dzielę się jako jedną z moich aktualnych "perełek", która oczywiście z powyższym filmem nie jest w żaden sposób powiązana. To tak na wszelki wypadek tego typu przypuszczeń ;)
    Spokojnego najbliższego tygodnia kochani :)

3 komentarze:

  1. Super, że wróciłaś. Pozdrawiam
    cienie i blaski

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzisiaj to nauczyciel się cieszy jeśli ma tyle godzin, żeby pracować na półtorej etatu. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. kochana,a czytałaś książkę? wydaje mi się,że nie...bo jeśli tak,to nie wiem,jak można po przeczytaniu ten film polecić... ja czytałam dwa razy,bo ją naprawdę uwielbiam i ten film mnie załamał! totalna szmira,historia spłycona,zbanalizowana,pełna tych sztucznych,komputerowych,oderwanych od rzeczywistości efektów... totalna porażka! jedyne,co czułam oglądając ten film,to OGROMNA frustracja i złość,że można tak przepiękną historię opowiedzieć/ukazać w tak fatalny sposób...

    OdpowiedzUsuń