P. to wyjątkowo uparta i dość apodyktyczna bestia. Przynajmniej w pierwszym odruchu. Potem jednak wystraszona tego, że mogę odejść i przytulająca na noc ze słowem "przepraszam..". Oj ciężko wychować takiego faceta, ale na pewno nie jest to niemożliwe ;-) Dlaczego mimo tak zadziornego charakteru z Nim jestem? Bo przykrywa mnie, gdy po obiedzie zasypiam, całuje ukradkiem przed wyjściem do pracy, nosi ciężary, sprząta mój samochód, pyta jak mi minął dzień i mówi, że jest mu ze mną dobrze. P. ma "charakterek", ale przy takich zaletach jak szczerość, opiekuńczość i oddanie to nieznaczna wada. "Ciepłych kluch" nigdy nie chciałam, ale też nikt nie powiedział, że z twardzielem będzie łatwo :-P
Jesteśmy ze sobą ponad osiem miesięcy. Szybko zleciało.. :-)
Powyższy obrazek traktuję oczywiście tylko i wyłącznie z przymrużeniem oka ;-)
I niech tak dalej będzie. Serdeczności!
OdpowiedzUsuńTobie również kochana :-)
Usuńprzeciwieństwa się przyciągają - stwierdzam to po ponad 8 latach związku ;))
OdpowiedzUsuńW wielu sprawach jesteśmy niestety podobnie uparci...ale na całe szczęście kobiety są bardzo wyrozumiałe :P
Usuń