A problem upartej blokady poszedł się jeb....tak w ramach jasności. I całe szczęście! Nie stałam się szaloną imprezowiczką mało kiedy trzeźwą, ale znów zaczęłam się uśmiechać. Może jeszcze nie w pełni tak, jak kiedyś jednak poprawa na pewno jest. Cieszy mnie to, bo to był mój najważniejszy cel :)
Co do imprez...kilka grubszych się zdarzyło. Obecnie jest cicho i spokojnie w tej sferze, bo wystarczą mi hałasy z powodu remontu :P Znajomych też na razie odłożyłam na dalszy plan, ale to tylko z powodu ciągłego nadrabiania zaległych sprawunków. Od jakiś pięciu lat zaległych- stąd wiadomo, że są naprawdę zdecydowanie pilniejsze :P
Lada dzień wesele...mam zamiar się świetnie bawić- o! :D
I baw się dobrze. Grunt , to odpowiednie nastawienie.
OdpowiedzUsuńBaw się dobrze, bo takie chwile dodają nam siły i wartości. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń